Coraz częściej można się spotkać zarówno w Internecie czy kolorowej prasie z ofertami wczasów odchudzających. Większości z nas kojarzą się takie wczasy z restrykcyjną dietą, ogromnym wysiłkiem fizycznym. Z jakiej racji taka męczarnia ma nosić nazwę wczasy?
Oferty wczasów odchudzających.
Postanowiłam przestudiować w wolnej od zawodowych i rodzinnych obowiązków kilka ofert. Nawet zadzwoniłam do niektórych ośrodków organizujących wczasy odchudzające, aby rozwiać nurtujące mnie pytania i stworzyć sobie prawidłowy, w miarę obiektywny obraz rzeczywistości związanej z wczasami odchudzającymi. Teraz na potrzeby swoje (i innych – jeśli zechcą wysłuchać) jestem teoretyczną i praktyczną „ekspertką” od wczasów odchudzających. Po analizie większej ilości ofert wybrałam ośrodek, który odpowiadał mi nie tylko pod względem lokalizacji, ale również zajęć dodatkowych związanych nie tylko z odchudzaniem. Postanowiłam tegoroczny urlop przeznaczyć (na początku myślałam – poświęcić – całkowicie niewłaściwe słowo w tym miejscu – uwierzcie mi!) na zmiany w moim życiu. I udało mi się. Po pierwsze musimy zdawać sobie sprawę, że tygodniowy lub dwutygodniowy (takie znajdziemy oferty) pobyt na wczasach odchudzających nie zredukuje naszej wagi do oczekiwanego przez nas poziomu.
Po drugie chodzi nie tylko o zgubienie zbędnych kilogramów ale przede wszystkim zmianę stylu życia, odżywiania i myślenia o tych dwóch rzeczach. Potocznie powiadając – musimy sobie poukładać najpierw w głowie a potem to stosować na co dzień. Często nie uświadamiamy sobie (lub nie chcemy) dlaczego tyle jemy i na dodatek to co kaloryczne a nic nie daje naszemu organizmowi (np. słodycze), mimo, że widzimy negatywne tego skutki. Mnie wczasy odchudzające dały głównie zmianę nawyków żywieniowych, jak określali to instruktorzy. Na pierwszy rzut oka brzmi bardzo mądrze a tak naprawdę oznacza zasadnicze zmiany w naszym życiu. Nic prostszego – my przecież lubimy zmiany i gdy coś się dzieję! Więc do dzieła! Właśnie dzięki wczasom odchudzającym zmieniłam swoje nawyki żywieniowe i systematycznie chudnę.