Digital signage w praktyce z psem

piesCo nowego w świecie digital signage? Wiele nieszczęśliwych ludzi nie może pomóc sobie do klikania na linki do vapid bezużyteczne historii tylko dlatego, że widzisz słowa „Kardashian” lub „Jenner”. Choć powinno być oczywiste, że nigdy nie ma w nich nic wartościowego za kliknięcie przynęty, kliknięcia są kwotowo i czas jest zmarnowany. W podobny sposób, technolodzy i użytkowników końcowi są podatni na odrywający ich skrzynek pocztowych, strumieni Twitter, blogi bułki i wody chłodnicy dyskusje zapewnić wystarczającą paliwa dla SOS. Dla prawdziwie distractible, lśniące obiekty działają jak gwizdki psów specjalnie dostrojone do ich uszu i jak szczenię w szkoleniu, reagują, gdy wieje.

Takie rzeczy nie mają szans przy mocnym digital signage ale jest kilka niepokojących rzeczy. Dwa dobre przykłady klasy konsumentów gwizdki psów były niedawne wstępy z Google Glass i Apple Watch. Są galanterii pierwszej generacji, ale w obu przypadkach ultradźwiękowe komendy dla tech-obsesję kupić byli tam we wszystkich formach przekazu. W swojej obecnej formie, oba są po prostu inna sprawa. Może widzieliście więcej zegarki firmy Apple niż ja, ale obecnie są one dość rzadkie, że cykl szum jest skończona. Zakładam, że Beyonce jest spychany jej złoto Apple do szuflady. Chociaż Google Glass prawdopodobnie miał więcej potencjalną użyteczność po wyjęciu z pudełka niż Apple Watch, obawy związane z prywatnością, a termin „Glasshole” ukazał się na początku i zatrzymany, zabijając perspektywę szerszego przyjęcia. Oba produkty (i galanterii w ogóle) będzie ewoluować, ale dla większości nabywców były tak drogie błyszczące przedmioty.

Widzieliśmy nasz udział gwizdki Dog in digital signage, a także: SMIL platformy agregacji sieci, integracji systemu oraz Shazam na wyświetlaczach chipowych by wymienić tylko kilka. Być może uda się wymyślić kilka. Każdy był reklamowany jako wielki rozrywania, ale w rzeczywistości okazało się być po prostu wielkie distracters. Choć każdy chciałby być na początku następnej wielkiej rzeczy, ci, którzy słuchają gwizdki psa za każdym razem, bez tchu prasowa rozpoczyna się kampania marketingowa często kończy się w pogoni tęcze. To może być drogie, aby usłyszeć jak pies.

Zapisane kartki

pamietnikMam na imię Oliwia. Mam trzydzieści sześć lat. Mieszkam nadal z rodzicami, którzy nie jeden raz doprowadzają mnie do szału, ponieważ raz w tygodniu słyszę: weź się do roboty, skończ wreszcie to co zaczęłaś, znajdź sobie przyjaciela i wyjdź za mąż bo to już najwyższy czas na wnuki. Nie idzie tego słuchać, chociaż znam źródło mojej irytacji. Oni w zupełności mają rację. Zmieniam pracę jak rękawiczki, mniej więcej raz na dwa miesiące. Byłam już sprzedawcą w sklepie budowlanym, pomocą kuchenną w przedszkolu, nalewałam benzynę i ładowałam gaz na stacjach, obsługiwałam kserokopiarki oraz wózek widłowy w sklepie. Ostatnio postanowiłam zrobić coś z moim życiem. Postanowiłam, że zatrudnię się w zakładzie skład opału Słupsk. Mama jak o tym usłyszała to złapała się za głowę, bo uważa że praca w skład opału Słupsk to praca typowo dla mężczyzny. Ale co ona tam wie. Musze się pochwalić, ponieważ po rozmowie z przemiłym i dość przystojnym kierownikiem skład opału Słupsk, zostałam jedyną fizyczną pracowniczką w ich składowisku. Gdy wchodziłam przez bramę skład opału Słupsk, od razu rzuciłam się mężczyznom tam pracującym w oczy, pomyśleli, ze jestem kolejną klientką która przyjechała po opał. Po godzinie dogadania wszystkich szczegółów z kierownikiem, panowie od razu zaczęli się przedstawiać i witać mnie w ich gronie. Co prawda mam dość ograniczony wybór , ponieważ moi współpracownicy w większości mają żony a ich średnia wieku waha się miej więcej od trzydziestu ośmiu do czterdziestu trzech lat. Mam nadzieję, że w tym miejscu zostanę na dużej, bo bardzo podobają mi się oferowane warunki pracy. Rodzice też będą zadowoleni, ponieważ skład opału Słupsk dla swoich pracowników oferuje tonę węgla za darmo. To wspaniała wiadomość, ponieważ u mnie w domu się nie przelewa a ja raczej przez tyle lat ile siedzę w domu, nie wspierałam finansowo swoich staruszków. Tak, to zdecydowanie jest już czas na zmiany. Właśnie je rozpoczęłam.

Składowisko i warzywniak

warzywaCzasem trzeba przypominać nawet dorosłym prawidłową piramidę żywieniową. W raporcie WHO wyczytać można, ze przez nieprawidłowe odżywianie zapadamy na choroby układu krwionośnego oraz nerwowego. Najczęściej jadamy o nieregularnych porach śmieciowe jedzenie, pełne tłuszczy nienasyconych, nie dostarczając sobie ani potrzebnego białka który jest budulcem ani odpowiedniej ilościowo i jakościowo dawki  węglowodanów. Często gdy jesteśmy głodni sięgamy po słone przekąski, paluszki, chipsy, zajadamy hamburgery czy frytki a to jest bardzo szkodliwe. Ostatnio w okolicy skład opału Pruszcz Gdański powstał mały straganik z owocami i warzywami z własnej hodowli. Pracownicy skald opału Pruszcz Gdański mają ten zaszczyt zajadać w pracy owoce i warzywa za darmo, ponieważ ich pracodawca zawiązał współpracę ze swoim handlowym sąsiadem. Pan Eugeniusz- właściciel skład opału Pruszcz Gdański wie, ze odpowiednie i zbilansowane odżywianie jest potrzebne zwłaszcza podczas pracy fizycznej, gdzie traci się masę kalorii. Tu pracodawca wyszedł naprzeciw swoich pracowników i zorganizował przerwy na posiłek co trzy godziny, co jest potrzebne by zachować odpowiedni bilans kaloryczny i by prawidłowo funkcjonował układ trawienny. Pracownicy skład opału Pruszcz Gdański oprócz nielimitowanej ilości świeżych owoców i warzyw otrzymuje jeszcze wodę mineralną, nawet zimą. Jakie zyski w takim razie ma prezes skład opału Pruszcz Gdański, który tak dba o swoich pracowników? Prezes odpowiada, że przede wszystkim jego pracownicy nie chorują, nie skarżą się na żadne dolegliwości i są szczęśliwi. A szczęśliwy, zdrowy pracownik to wydajny pracownik. I taką dewizę powinni mieć pracodawcy w różnych miejscach. Wszystkim życzymy by spotkali się z takim dbającym o swoich pracowników pracodawcę jak w skład opału Pruszcz Gdański.

Basen na terenie składowiska

basenTegoroczne lato tak jak wskazywali synoptycy było upalne. Przez całe dwa miesiące żar lal się z nieba, co utrudniało pracę nie w jednym zakładzie pracy. Nie wszyscy mają ten komfort by siedzieć klimatyzowanych pomieszczeniach, niektórzy w te ponad czterdziestostopniowe upały musza pracować. To na co wpadł zakład skład węgla Słupsk zaskoczyło cale miasto. Zarząd skład węgla Słupsk postanowił zbudować na swoim terenie odkryty basen, po to by pracownicy w czasie pracy mogli się schłodzić i odpocząć pluskając się w zimnej wodzie. Gdy pracownicy usłyszeli o pomyśle wnet oszaleli, to tak jakby ich pracodawca czytał im w myślach. Zarząd skład węgla Słupsk obliczył że inwestycja ta kosztować będzie ponad trzysta pięćdziesiąt tysięcy. Do basenu muszą być dobudowane osobne szatnie oraz natryski. Wszyscy obawiają się jak to będzie z czystością wody, skoro pracują w miejscu gdzie wszędzie jest czarno od walającego się na hałdach surowca energetycznego jakim jest węgiel. Jak zarząd składowiska twierdzi to nie jest żaden problem, ponieważ architekci postarali się w swoim projekcie by usytuowanie basenu znajdowało się bardziej w zaciemnionej okolicy i zdala od brudzącego węgla. Dla każdego pracownika przypadać będą klapki, ręcznik oraz deski do pływania. Zainteresowani są również goście z poza składowiska, czy podczas godzin otwarcia składu również będą mogli korzystać z odkrytego basenu. Zarząd skład węgla Słupsk, nie umie jeszcze odpowiedzieć na to pytanie, jednak informuje że zimą na miejscu basenu postanowił zbudować lodowisko, na których już dzisiaj serdecznie zaprasza swoich klientów. Wystarczy zakupić trochę kilogramów węgla by móc z całą rodziną korzystać z nowopowstałego lodowiska. Mieszkańcy są zachwyceni, ale czy taka inwestycja zwróci się zakładowi skład węgla Słupsk? Odpowiedź uzyskamy po sezonie zimowym

Wspomnienia…

 

zycieWęgiel obecny był w moim życiu od zawsze. W domu mieliśmy piec, w którym grzaliśmy głównie za jego pomocą. Trociny, czy drewno nie były w stanie odpowiednio ogrzać naszego dużego domu. Za czasów mego dzieciństwa zawsze z ciekawością przyglądałem się tacie, który razem z wujkiem przesypywał węgiel do naszej piwnicy. Ojciec zamawiał go od przyjaciela, właściciela składy węgla Słupsk ze szkolnej ławki, który po ukończeniu technikum zaczął handlować czarnym surowcem. Początkowo sprowadzał go ze Śląska, następnie importował go ze składów węgla z Rosji i Chin. Ojcu zawsze pomagał jego brat Mirosław. Węgiel zamawiany był zawsze latem, tata zawsze starał się być przygotowanym wcześniej. Zdarzały się już bardzo zimne dni września, gdzie musieliśmy grzać w piecu.

Do dziś tkwi mi w pamięci obraz zmęczonego taty i wujka, którzy odpoczywali w naszej altanie, cali ubrudzeni od czarnej szadzi. Zmęczeni i szczęśliwi po wykonaniu swej roboty, popijając zimnym piwem prosto z butelki. Kilka lat później to ja zamieniłem wujka przy przesypywaniu węgla. Od czasu gdy wyrosłem z wieku dziecięcego i sam byłem w stanie podnieść łopatę pomagałem ojcu przy przesypywaniu węgla. Zresztą pomagałem mu wówczas już przy wszystkich domowych obowiązkach, często wyręczając już częściowo podupadającego na zdrowiu ojca. Pamiętam, że zawsze wspominał dobrej jakości węgiel zamawiany przez składy węgla Słupsk. Było to przedsiębiorstwo o wieloletniej tradycji.

Zręcznie przesypywaliśmy wielkie czarne bryły z podwórka przez malutkie okienko do naszej piwnicy. Ja operowałem łopatą, ojciec posługiwał się szuflą. Podśpiewywaliśmy sobie, umilając przez to czas. Ojciec uwielbiał stare, biesiadne piosenki. Mimo braku muzycznego talentu, jego piosenki brzmiały nadzwyczaj dźwięcznie i radośnie. Raz za razem szybko przerzucony węgiel nie zawsze trafiał w małe okienko, mimo szeroko otwartych drzwiczek zdarzało się, że węgiel rozbryzgiwał się o ścianę. Wokół okienka zawsze musieliśmy na nowo malować tynk. Niestety po naszych akcjach, często pozostawały czarne ślady, co bardzo złościło matkę. Z reguły z tatą byliśmy w stanie przerzucić tonę węgla w ciągu jednego dnia. Zaczynaliśmy poranną porą, około godziny 6 rano. Węgiel przywoził nam stary Hubert, wyżej wspomniany właściciel firmy składy węgla Słupsk, ojca znajomy ze szkoły.

Jego węgiel był uznaną marką, cenioną w całym regionie. Składy węgla Słupsk były jednymi z największych w mieście. Nigdy nie brakowało mu klientów. Jego węgiel charakteryzował się bardzo dobrą jakością, bardzo długo się palił. Z dużym wyprzedzeniem trzeba było u niego zamawiać, szczęśliwie ojciec był w trochę lepszym położeniu i zawsze rezerwował sobie u Huberta kilka ton węgla.  Mimo dość monopolistycznej sytuacji na lokalnym rynku węgla, ojciec zawsze mógł liczyć na pewną zniżkę u starego znajomego, którego skład węgla Słupsk były największe w całym województwie.